Tak, to ja, Zbieg okoliczności. Jesteśmy dwaj, nie udawaj radości. Zaraz, bądź cicho i zacznij milczeć do mnie, lecz nie za szybko. Proszę, milcz wolniej. Po co te nerwy, czy to pot na Twej skórze? Potrzebujesz przerwy, by móc pomilczeć dłużej? Ależ proszę bardzo, mamy na to całe wieki! Sekundę marną, skróćmy Twoje męki. Pod zasłoną z rzęs nie ukryjesz się, kochana. Odejdę precz, wrócę gdzieś tak z rana. Wszystko takie mdłe, tak rozpływa się w Twych ustach... Pójdę sobie, gdzie moja czaszka będzie pusta.