Kwiaty dla
Tak łatwo zapominamy,
Że jedynym wiernym towarzyszem
Drogi życia
Będziemy my sami.
To był długi pogrzeb,
Cichy i nieciekawy.
Niejaki Paweł
Odszedł.
Garść ziemi rzuciłem na deski.
Słyszałem jak bębnią w wieko.
Życia przeszłego echo.
Błękit w obłokach niebieski.
Wszyscy już poszli sobie.
Klon szumi w wietrznej zadumie.
Za chwilę lunie.
Śmieszny był z niego człowiek.
Zrozumiałem czego mi brak.
Chciałbym umieć grać na harmonijce.
Gdybym na ten pogrzeb przyszedł,
Mógłbym mu chwilę muzyki dać.
Viva la vida, Będziemy dziećmi,
Nuciłbym pod tym klonem,
A deszcz trochę słony
Przez palce niech poleci.
Wiecheć zmokłych kwiatów
Okrywa kopiec kreta.
Jak ten sen zleciał…
Zamiast szat garść pakuł.
Zostanę jeszcze chwilę.
W końcu życie całe
Przed chwilą pochowałem.
Każdy w końcu przejdzie zieloną milę.
W naszych dróg pyle
Tyle żyjemy, ile
Miłości mamy, więc jednak najdłużej żyłem.
Quidem.art