Uśmiechnąć i tak ciągle rozśmianego do granic głupoty (niektórzy twierdzą, że granica dawno przekroczona ) smoka jest niebywale trudno. Tobie się udało. :))
Magio magii, magiczne moce, macie monstrualne monstrum zamienić w miazgę :) Moje zaklęcie z dzieciństwa :D Fakt, że nie żaden tam smok. Monsignore smok! :)
Nie ma strachu, Mikołaj w tym roku trafi do wszystkich, w końcu dał broń solidnemu rusznikarzowi. ;) Na M jest Mirek, Marek, Madź i... Miłość... qurczeee, wszyscy... tylko nie smok. :D Pozdrawiam. :))
To ja powinienem dziękować giuli, że adres niezmiennie pozostaje ten sam :) Posłańcowi łatwiej jest zstąpić do znajomego świata, nie musząc znikać za drzwiami, lecz mogąc anielskie słowa wypowiedzieć ludzkim głosem. Bardzo mnie ujęłaś tym, co napisałaś o jesiennych listach. A Mickiewicz zawsze miał rację w sprawach sercowych :)
Ostatnio często słyszę w radio tą piosenkę. Ale dopiero Ty nadałaś jej pełniejszy wydźwięk. Dziękuję :*
Mirku, moje poza-cytatowe imię również zaczyna się na eM, więc może ten sprzed roku w cale nie był do Ciebie :))
Pozdrawiam Was serdecznie i spieszę się rozpocząć sezon na palenie w kominku :)
Przepiękny, pisany tymi okruchami nieba zaklętego w ludzkich wzruszeniach, które tylko Ty potrafisz uchwycić i zamienić w słowa. Długo czekałam na taki list, ale było warto, gdy doręczają go anioły... Przypomina mi o tamtej jesieni, kiedy listy z nieba spadały równie często jak liście z drzew...
A co do zakończenia... na szczęście "tego rozkazu twoje ni moje serce nie posłucha" ;) List zabieram, ale zostawiam w zamian melodię: