wiersz bez tyułu
szukam przyjaciela
od westchnień
gdzie kolejna niedziela
rozpadnie się w drobne kryształy uśmiechu
zamknięta w śnieżnej kuli
w śnie szukam ucieczki
do świata gdzie radość dnia
ukoi ból nocy
w klatce codzienności
otchłani i przepaść
targana wiatrem
pragnę stoczyć walkę
z dzisiejszym dniem
gdzie diabeł obdarował mnie
pocałunkiem słodkiej trucizny
nie pragnę ale krzyczę niemym głosem
błagam o przestrzeń
skrzydła anioła
chce dziś twojej pomocy
proszę nie dorzucaj mojej dłoni
23 998 wyświetleń
235 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!