Szukałam Cię na bezdrożu i w chaosie pomiędzy szmaragdowym deszczem i w nocnej rossie jak wtedy gdy uciekałam od ludzi i śmierci od światła i cudziennej zgubnej nadziei posągiem bym się stała z potężną siłą na twarzy nie piękna lecz skromna po tęczy z anielskiej sławy
ale jakże iść w życie samej mi dane
poszerzam powieki na usatch cudem gdybym zdobyła zaufanie uciekam do tunelu chowam się przed zimnem pokusy nie zaznam szczęścia nie spotkam
Kim się stałam? - smutkiem w potoku bez chwały - cudzą roślinką żyjącą bez potrzeby, a z wzgrady