Menu
Gildia Pióra na Patronite

Oczy naszą prawdą.

Szłam przez ulicę patrząc na ludzi
Czytałam jakie uczucie teraz się w nich budzi.

Widziałam cierpienie, czułam ten ból,
Oni nie grali żadnych głupich ról.

Przeszywał mnie ich zewnętrzny chłód,
A ich serca były zimne jak lód.

Szukali sensu, spełnienia, wierności
Wypatrując tej jednej, jedynej miłości.

Chciałam im pomóc, lecz nie wiedziałam jak
Oni byli tak słabi, jak polny mak ...

Kiedyś pewnie chwila wystarczała im do szczęścia,
Lecz każda teraźniejsza stawała się cięższa.

Cały czas mieli tę wiarę
Ale ona już dawno przekroczyła swą miarę.

Czuli jak każdy. Kochali, wierzyli
Jednak wystarczył jeden moment,
I w tej samej chwili
Zapomnieli kim kiedyś byli.

Chciałam myśleć, że będą kiedyś czuli jak dawniej
A ich myśli ukażą się jawniej...

Ale byli jak cienie,
I to wszystko mówiło ich spojrzenie.

6202 wyświetlenia
70 tekstów
4 obserwujących
  • Albert Jarus

    3 March 2013, 20:40

    smutno spotykać takich ludzi... na duszy cięzko
    ładny wiersz, piękne spojrzenie