szanowna smoczyco - za Tobą tu skowyczą, wiedz, że celowa cisza - jest praktyką zbrodniczą, czekam na Twą odpowiedz, na Twą działalność ratowniczą, na dalszą pomoc w walce - z naturą awanturniczą, rozwijam swoją lojalność - wygaszam chęć łowniczą, bo zrozumiałaś zdanie tego - z którym inni się nie liczą, jesteś na naszym świecie? - czy Twe uszy mnie słyszą?, obawa rodzi niepokój - a to myśli które krzyczą, z tego awantura wynikła - aż podpadłem rodzicom,
uprzedzaj proszę na przyszłość - nim krtań wyda pieśń słowiczą...
Mam podobny wiersz (bardziej jak tekst do rapu:) gdzie każde zdanie kończy się na -amy/-any lub podobnie. Napisałem go również dla kogoś, tylko moja "muza" gdzieś... odleciała... ;(
... w sumie, rym bezpośredni w całym wierszu, to jedna z najtrudniejszych rzeczy w poezji... choć i wrażenie antyku sprawia... tak trudno dobrać słowa... tak często trzeba tworzyć "nowosłowa i nowosynonimy"... i nie zawsze udane... choćby te - łowniczą... od trudnej sprawy poezję swą zacząłeś...
Tylko moja krytyka jest nieco przegięta w tę drugą stronę. Po napisaniu tego byłem tak... $%^@#*^ (tu wpisz słowo wyrażające wewnętrzną irytację) ,że o tego czasu wierszami się nie imam, a jeśli już, to ich nie publikuje. I tak źle i tak niedobrze. :(
To był wiersz "z grzeczności" więc furorę to miał zrobić na jednej osobie:) Mimo wszystko cieszę się że wiersz przynajmniej może być, bo ja jakoś jestem strasznie krytyczny wobec niego.
To chyba dobrze? :) Trudno jest dobrać słowa, by końcówki zawsze się pokrywały. Mam schowany w zanadrzu inny kawałek, który jest w niemal całości pisany na końcówce: "-amy", "-any".