A po co tytuł...
Świece ściekają woskiem
po bladych ramionach ciszy
w pokoju
pomalowanym nostalgią
przed akwarelą samotności
Od tygodnia
nie myła głowy
i w łące tłustych traw
obumierają świerszcze
porzucające
politurowane skrzypce
Mówi się na to
epizod depresyjny
f trzydzieści dwa
jak kilka bezwartościowych monet
pozostawionych w śwince skarbonce
Kawa
bez smaku
rozpaczą przesłodzona
i jeszcze czekoladka
bez nuty zapachu
na wrażliwej dłoni...
Autor
128 104 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących