Światło mniej żółte od jajecznicy bulgocze w kloszu brunatnym
W zawiesinie tytoniowego dymu smutny człowiek z gwoździem do trumny między palcami w sztruksowej marynarce
Na kwiecistą ceratę osypuje się popiół i milczy
Jest taka błękitna wstęga nieba z różowym sromem obłoku przez szczelinę wygląda anioł spokojny z papierosem zaciąga się błonę zapina na błyskawiczny zamek i znika.
Zbyt ładny wiersz aby opinia pod nim mogła go przebić pewnie dlatego stała się tak bardzo niepoprawna stylistycznie Jednym słowem zgubiła ją trema Pozdrawiam