ulepieni z gwiazd
światła obcych domów
ułożyły się w jeden ciepły
a my jak płonące łódki
z niewysłanych słów
pełni jesieni
pośród mokrych poręczy
w objęciach bezradnych liści
z tym samym pierwiastkiem
pyłu meteorytów na dnie
oddalamy się z powrotem
z każdym kwantowym skokiem
motylich skrzydeł
zbliżyły się do siebie
wykresy naszych chorych serc
- usta pełne spojrzeń
miliona gwiazd
pod opuszkiem palca
chcieliśmy żyć
tak długo jak czas
dwie śmiertelne dusze
30 316 wyświetleń
360 tekstów
51 obserwujących
Dodaj odpowiedź