Menu
Gildia Pióra na Patronite

zima niczyja

świat zawsze otwierał przede mną drzwi
i zatrzaskiwał gdy byłam w środku

chodźmy
na dachu jest szyba z wiatru
tam można nauczyć się władać szkłem

deptać mrowiska opowiadać
że koty i tak były ślepe
że wojny nie było a tylko
żołnierze z plastiku gumową pałką
że nie boli

proces zamarzania trwa na tyle długo
że gdy się topisz
efekt cieplarniany to pikuś

odejdź
bo kiedy tonę
brzytwą chwytam się fal

17 801 wyświetleń
178 tekstów
95 obserwujących
  • Papillondenuit

    24 February 2013, 22:00

    myślę, że śmierć fizyczna jest najprzyjemniejszą ze śmierci
    pewnie boimy się jedynie jej ostateczności

    są momenty, w których żyję wiecznie
    nie potrzebuję chyba innej wieczności

    "tylko żeby przestać sie bronić to trzeba przestać się bać
    albo przynajmniej bać się mniej niż chcieć żeby nie uciec"

    tak, o tym właśnie piszę... może kiedyś przestanę się bać
    ale póki się boję, chcę jedynie nauczyć się nie uciekać...
    może lęk się mnie przestraszy

    btw Freud napisał kiedyś, że człowiek broni się przed strachem za pomocą lęku
    kiedy przeczytałam to, lęk we mnie poczuł się nagi i ośmieszony... tak jakby przyłapano go na gorącym uczynku
    pomyślałam wtedy, że sama świadomość zmniejsza lęk, a walka ze strachem staje się wtedy głównie kwestią wyboru...

  • Papillondenuit

    22 February 2013, 10:54

    wątpię, by Boga dało się zrozumieć
    skoro jest częścią mnie
    mogę jedynie tej części mnie zaufać

    nieświadomość też zazwyczaj wiąże się z bólem
    bo czasem jednak przebija się do nas światło
    i wchodzi w nas jak nóż
    - to jest właśnie moment wyboru
    uciec jeszcze głębiej w las czy isć tam skąd światło dochodzi
    z nożem w plecach

  • Papillondenuit

    19 February 2013, 23:38

    czego nie rozumiesz
    strach przed bólem jest chyba wspólny nam wszystkim
    to brak strachu jest najbardziej przerażający

    poddać się czy też poddać życie, albo raczej dojść do momentu, w którym możesz sobie na to pozwolić nie rozpadając się na kawałki
    oznacza czasem właśnie zatopienie się w bólu - tym prawdziwym, nie mylić z cierpieniem neurotycznym, choć jedno zastępuje drugie
    (piszę czasem, bo nie wiem czy zawsze... znam tylko swoją rzeczywistość)
    więc tak, boję się

  • Papillondenuit

    18 February 2013, 22:11

    chyba siebie najbardziej... jak śpiewa Rogucki "nauczyłem się umierać w sobie"...
    ale dla mnie "siebie" znaczy też "innych"
    przede wszystkim tych, którzy cię kochają

    boję się bólu, ale chcę go przeżyć od początku do końca
    tak żeby nie powielać nigdy schematu, w którym bronię się przed nim używając jako tarczy innych
    zbyt długo sama byłam tarczą
    przynajmniej tyle jest w mojej mocy, dopóki żyję lub nie zwariuję...

    niektórzy tną, to prawda
    może tylko tak potrafią krzyczeć o pomoc