Stworzę cię z porannej rosy, kiedy sen opuści mnie zbyt wcześnie. Uśmiechem cię upoję, ostrożnie ubierając w spojrzenie. Może całkiem przypadkiem musnę twoje usta, byś poznał słodki smak malin, A gdy słońce na niebie wysoko wyciągnie dłonie, nauczę cię mówić. Kawałek ciszy ci zostawię i samotności krótką melodię. Nakarmię zapachem i uczuciami z dna głębi duszy. Zasnę przy tobie, wtulona w marzenia by pokazać ci drogę, do mego serca.