stawiany na baczność
między winą a ścianą
na prędkich palcach
z melancholii plecąc
najtrwalsze nicie
z powinnością czarnej wdowy
ze ścian brukowanych
rozbił spękań granice
lawiną kamieni usypany
kalecząc niepewne stopy
opadają ślady za krokiem
drobnymi kroplami
chcą biec w stronę ramion
wraz z lękiem za rękę
a w drugiej trzymać latawiec
11 508 wyświetleń
204 teksty
15 obserwujących