Rozładowani
Stajemy się jednym ciałem
Póki napięcie nie pryśnie
Płytkość dotyku
Rozładowujemy elektryczność
Światło gaśnie
Ciemna noc
Gdy obce ciało śpi
A sen się spóźnia
Budzi się samotność
Bliskość jest za daleko
Pożądanie oczu
Kończy się z poznaniem
W zimną noc
Ciepła jest tylko łza
Samotność ma wielkie oczy
Duże dzbany łez
Mokra znów pościel
Ale inny zapach
Inne uniesienia
Inny po nich ślad
Tak blisko, a co raz dalej
Umysł się gubi
A pustkę wypełnia złość
Gdzie jesteś serce
Kawałek ciebie tu
Kawałek tam
Czy jeszcze ciebie mam
Poranek, gonitwa za chlebem
Pełny portfel, pełne usta
A my coraz bardziej puści
Autor
103 384 wyświetlenia
1203 teksty
141 obserwujących
Dodaj odpowiedź 30 September 2019, 12:28
0 Przez pośpiech nie możemy naładować akumulatorów, które zasilają krwiobieg
Odpowiedź