Spojrzałam w Twe oczy, w nich duszy odbicie Tak późno przebudziłam się, dziś o świcie Jak mogłam tak długo nie widzieć...
Cóż zobaczyłam za Twymi oczami? Cóż to? Nie miłość, co między nami.. Nie beztroska i nie szczęście Choć na zewnątrz widzę je wszędzie. Byłam w błędzie.
Choć radośnie patrzysz na mnie Za oczami twe troski znajdę Te, które uśmiech przykrywa Bym tylko ja mogła być szczęśliwa...
Po cóż to? Po co mi szczęście Kiedy Ty cierpisz, ja też chcę cierpieć...
Więc idę dalej, jak wiele tu stresu Tak trudno jest dzisiaj dojść do sukcesu. Za czym biegniesz, zatrzymaj się, Kochanie Spójrz, nie odnajduję siebie w tym bałaganie...
Starania i bóle codziennego dnia, Zmagania by nigdy nie dotknąć dna... A gdzie ja?
Powiedz mi o tym, opowiedz o wszystkim Przecież jesteśmy sobie tak bardzo bliscy Nie każ mi szukać, wśród duszy zagubionej W smutku Twych oczu, zobacz, tonę...
Opuść ten wyścig, zakończ tą walkę, Spójrz, Kochanie, jak wyglądasz marnie Jestem koło Ciebie, cóż trzeba więcej