Cień wojownika
Spocząłeś na laurach
z przodków trzewi splecionych
wrogów ręką zbrojną.
Czy zdążysz skonsumować
(nim duszę Ci z ramienia zdejmą)
chwały cudzej owoc?
Żebyś chociaż go docenił, ale nie!
Ty go uznałeś za łatwy
choć nie Twoją krwią był podlewany.
Żebyś chociaż podziękował, ale nie!
Ty go uznałeś za należny
choć nie Twoją ręką był wyhodowany.
Żebyś się go chociaż nauczył, ale nie!
Ty go uznałeś za zbędny
choć już tyle razy ratował Twój byt marny.
a mogłoby Cię w ogóle nie być!
Tak zdobyłeś nie walcząc
Koronę stworzenia „władco świata”
Którą też ktoś ci na skroń nałożył
bo musiał!
Żeby nie słyszeć więcej
o Twoich ambicjach
które spadły ci na uszy i oczy
jak za duże czako.
Tak bełkocząc ślepy
padniesz do rynsztoka.
Może z kolejnym podejściem zmądrzejesz.
Wojowniku bez duszy.
Cieniu człowieka.
październik 2014