Spijam z twoich ust resztki moralności,
Staram się okiełznać rozgrzane do czerwoności ciało,
Powoli oswajam oddech, chcąc się uspokoić
W tle dymi się tylko niedopałek papierosa,
Unosi się zapach świeżo parzonej kawy,
Zapach naszych pragnień
I naszych spojrzeń resztki
Za drzwiami zostawiliśmy problemy,
Natłok spraw,
Głos tłumu krzyczącego o resztki rozumu,
Zostawiliśmy wszystko
Jesteśmy dla siebie,
Nasze życie się ograniczyło,
Zmniejszyło do rozmiarów mikroskopijnych,
Jesteśmy tylko dla siebie.
Nie przeszkadza nam dzisiaj nic,
Głos pędzących aut,
Pukanie sąsiadów,
Nawet zapomnieliśmy o głosach
wewnątrz nas
Rozrywa nas błogość,
Czujemy tylko przyjemność,
Czujemy beztroskę i zapomnienie,
Uśmiechamy się do swoich spojrzeń
Nagle niespodziewanie – budzimy się,
Sami, bez dotyku, bez ciepła
Wracamy do codzienności – sami,
Tęskniąc, szukając...
Autor
Dodaj odpowiedź