Spacerowały Anioły ulicami zostawiały złote iskierki na szarych chodnikach w ciemne okna zaglądały czy sen spokojny odganiały demony nocy…
Nie zdążyłam zasnąć spojrzały w moje lustrzane oczy łapały łzy koniuszkami swych skrzydeł by zamienić je w świetlisty pyłek
Rankiem na ścieżce codziennego dnia Jak gwiazdy lśniły przemienione łzy Zebrane z wszystkich oczu Złociste drobinki podniosły ku niebu wzrok wbity w zmarzniętą ziemię ale serce jeszcze nie potrafi lżej uderzać…
Jak długo jeszcze przyjdzie czekać na Boże Narodzenie w nas samych...
Zgadzam się ze Smoczyskiem, że wiersz piękny, i że ślepniemy na z wiekiem, całe szczęście są wiersze, które można czytać braille'm :) Serdecznie Was Wszystkich pozdrawiam :)