ciemnoogrody
śnię
święty spokój
chleba powszedniego
wzniosłość
formy powołania
zbawczy wstyd
dziedzictwo
i...
echo
co woła o tym
przez sen
dobrze mi się mówi
gdzie stopy poniosą
spią wszystkie rzeczy we mnie
przez bezruch powietrza
a licho nie chce
noszę stanik
a przecież tak bardzo chcę
schłopieć
co mi tam
wątpliwości postępów
żabunie mają spektakl
29 497 wyświetleń
435 tekstów
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!