Słyszysz...
Drży powietrze
Od naszych oddechów
Niepokornych
Na granicy rzęs
Osiadła mgła
Strzepnął ją ruch powiek
Spłynęła niczym łza
Po moim policzku
Lecz to nie ja płacze
A mgła
Nim rozwieje ją wiatr
Nim osuszy ją słońce
Bo znów przyjdzie jej
Tęsknić
Za otuleniem
Piękna tego świata