Słowo po słowie wypowiedziane do telefonu. Przelane na kartce myśli w każdym liście. Nie ma w tym prywatności ani intymności. Brak nawet tajemnicy grzechów wyznanie.
Nie ma księdza ani konfesjonału w kościele. Chcesz czy nie wyspowiadać się musisz! Inaczej zasnąć w nocy nie da cenzura. Ingerują we własnych wyborach i decyzjach.
Czym jest niezależność i dojrzałość. Bezustannie bycie pod czyjąś lupą. Napiętym jak na gitarze ostatnia struna. Nie sprawia satysfakcji taki żywot.
Robiąc wszystko pod czyjeś dyktando. Brak indywidualności i samooceny. Krok w krok za Tobą skrada się cieniem. Kładzie się agitacja na nieskazitelną cnotę.
Skąd te wyrzuty sumienia nieuzasadnione? Do czego się weźmiesz wszystko na opak! Nie Jesteś ubezwłasnowolniony a gorzej niż na smyczy być małym pekińczykiem.