Menu
Gildia Pióra na Patronite

wciąż nie pogodziłem się z powiekami

skoro już umiem
poukładać w dłoniach nasze zimne palce

wyciągnąć odrobinę bardziej własne paznokcie
by wydrapać z nas to co swędzi
mówiąc życia wtórności
że się dla Ciebie nie powtórzy

układam wargi z dala od zwyklych słów
by zostawić ślad na Twoim ciele
na którym rozpraszam się wraz ze światłem

wiedząc
że nie drażni mnie jego jasny kolor
i nie widzi mi się
że się zobaczy
i jakoś będzie

dlaczego muszę myśleć o życiu tak cicho
nie wiedząc jak nazywa się to
o czym nie mam nic do powiedzenia

gdy wieczorem rozlewam się wraz z deszczem
po ulicach
współczując liściom
które jeszcze nie pytały o jesień

i stojąc w świata kolejce
nie wiedzieć po co jestem
i który to raz sprzedałem komuś słowa
na które mnie nie stać
by ustąpić miejsca

chciałbym zapomnieć że kiedyś umiałem powiedzieć
o tym że jestem i jak łatwo było mi
w poszukiwaniu ciepła
ocierać się o śmierć

14 250 wyświetleń
276 tekstów
32 obserwujących
  • zatopiony.wrak.

    30 December 2019, 22:30

    czekam na dobre wieści
    albo chociaż prawdziwe
    (:

  • .Rodia

    12 December 2019, 21:00

    nie wiedziałem że to ja

    taki jestem nie spisany na straty
    oby

    dobry wieczór P.

    dziękuję

  • zatopiony.wrak.

    12 December 2019, 19:29

    gdy wieczorem rozlewam się wraz z deszczem
    po ulicach
    współczując liściom
    które jeszcze nie pytały o jesień

    .
    jak Ty pięknie piszesz

  • .Rodia

    15 November 2019, 12:15

    Dzień dobry Magdaleno,
    lubię czytać jak rozkładasz moją niedoskonałość na drobne.
    Taka obecność, jest dla mnie budująca i czuję, że wczorajszy czas nie poszedł na marne, mimo narzekania na jakie sobie pozwoliłem.

    Hmm, przypadkiem wczoraj pomyliłem dziennik z szufladą, ale chyba nie zepsuło to pracy, bo szybko naprawiłem swój błąd.
    Obecnie pusto w szufladzie i mam nadzieję, że jakiś czas też we mnie.

  • giulietka

    15 November 2019, 06:47

    Wyczuwam jakieś podskórne rozdwojenie, choć wszystko poukładane, może nawet za bardzo.
    Cynizm połączony z liryzmem, przeszłość spleciona z obcą codziennością.
    Niezmienne jest tylko to, że wciąż szarpie za serce i to mnie wciąż ujmuje w Twoim pisaniu.
    Dobrze, że wyszedłeś z szuflady.