Menu
Gildia Pióra na Patronite

WODOSPAD SOPOTNIA WIELKA

Skłania i przestrzeń dookoła niego,
Do narowistej, jak jego wierzgające wnętrze,
Oczywistej porywającej refleksji.
Żyjemy w kraju naprawdę pięknym i dobrym,
Więc o co to wszystko i po co i komu?
To całe okładanie się historią i zaglądanie
Ze wskazywaniem, kto z kim i jak śpi!
Boże mój, przecież jest po prostu dobrze.

Po co krzyczeć kto zdradził bardziej?
Kto i którym obcym mocniej służy.
Prawda taka, że wszyscy przeważnie
Chcemy żyć łatwo, dostatnio i słodko.
Nikt nie czyta fraszek, a i tak nie przyswoi,
Że "lepszy wolności kąsek lada jaki".
I co z tego, kogo to, że to jakby napluć
Na prochy tych, którzy ginęli w powstaniach,
Których dziesiątkami tysięcy Niemcy
I Ukraińcy wystrzelali w pierwszych dniach
Powstania Warszawskiego.

Przepięknej niewysłowionej urody kipisz
I toń, zapierająca dech w piersi szczęśliwych,
A wszędzie dookoła ludzie zapraszający,
Do radosnego życia pełnią zmysłów.
No to po co sie obrażać, po co gniewać?
Życie daje tyle możliwości szczęścia,
A my wciąż słuchamy politruków historii,
I wysiadujemy ich kukułcze jaja -
Nienawiść i odwrócenie uwagi,
Od codzienności w pokoju i przyjmowaniu
Komunii prawdziwej - zachwytu i wzruszenia.
Oto wino życia i krew prawdy,
Które gładzą bylejakość zaniechania.

Czemu nie umiemy pozwolić na tryumfy,
Losu prostego niezacietrzewionego?
Z dala od palących języków autorytetów,
Roszczących sobie być głosem Boga.
Słowem, które prawdą Księgi i naszym
Skundlonym obowiązkiem cielęcym,
Owieczki dojonej z wrażliwości, uczciwości.
A życie ucieka w durnoctwie bezmyślności
I w braku tworzenia tu i teraz, swoich.
Zamiast czerpać z cudowności ziemi,
Tej ziemi, żebyśmy byli sobie sobą.
I wreszcie im umieli powiedzieć hardo -
Służ, nie wymądrzaj się, proś, szanuj,
Albo odejdź człowieku ze złego ducha.
Zostaw nas z nami, tymi, których kochamy
I z tą ziemią rodzącą plon stukrotny,
Co go zbieramy i konsumujemy, nie siejąc.

Ta ziemia obrodziła w nas owocami.
Tak naprawdę wiemy, co potrzebujemy.
Jesteśmy owocem czystym i żyznym.
Wiemy już gdzie wydamy plon szczęścia.
Kto ten plon przerobi i czym się nasyci.
Umiemy kochać i w kochaniu wiemy,
Co prostych dłonie zasadzą i co wyrośnie.
Boże jak tutaj jest cudnie na naszej ziemi!
Jakim wielkim uniesieniem, jest codziennie
Wychodzić w to piękno i dobro
I przeczesywać chłonne ten połacie.
Aż się chce Bogu modlitwę głośno śpiewać -
Syp manną codzienności jak ulewą,
Oddaj piekłu diabły i ich historii ogarki.

297 733 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących