Dobry wieczór Szanownym Paniom :) Proszę, wybaczcie moje spóźnienie, ale straszne są piątkowe korki na Champs-Élysées :) Niemniej, już jestem i kłaniam się w wielkiej, szczerej podzięce za Waszą obecność. Zawsze się cieszę, gdy mogę tu napotkać Drugiego Człowieka. Całuję rączki :)) I życzę miłego weekendu! :)
Hehe :)) Czyżbyś podejrzewał mnie o buszowanie, tudzież dreptanie w zbożu? :) Oj no raz w Roswell moje lądowanie nie należało do udanych, a już kosmici przypisują sobie należną mi sławę :D Ponoć kikuty skrzydeł można uleczyć, ale przez jakiś czas pozostaje mi jedynie Ikarowa przypadłość :) Dziękuję, że yesteś :) Dobrej nocy Arturo.
Znaki na niebie i... w zbożu, to Twoja "sprawka", a kiedyś za wszystko winili... UFO. ;) Wiedziałem, że ściemniasz z tym nielataniem. :) Miłego wieczoru. :))
Miło mi bardzo, że udało mi się Twój świat rozdźwięczeć :) [jest takie słowo, rozdźwięczeć ???] Nie zawsze potrafię opowiedzieć w ludzkich słowach o zatajonym w sercu kolorze nieba. Muzyka mi podpowiada i jest językiem, w którym przemawiają wspomnieni wcześniej aniołowie :) Tak coś czułem, pisząc partyturę, że dziś będzie wietrznie w moich stronach, bo za dużo mi się chciało napisać na raz :)) Włosy moje bywają błękitne tylko w tedy, gdy Franciszek i Eryk zabawiają się Pablo "Picassofa" :D Nie śpieszno mi, doczekać zamiaruję lat złotej jesieni, rzecz jasna po to, by móc na wiek zrzucić wszystkie moje zrzędliwości, hehehe :)) Zatem jeśli i u Ciebie dziś wietrznie, a stado chmur po niebie się skrada, najlepszy to czas na muzykę, wiersze i... kawę :) Zapraszam lub wproszę się sam :)
To nie siność we włosach, to najczystszy błękit:) Ale mi tam dzisiaj niebiesko, bo mi ktoś błękitną nutką świat pomalował:) A z tymi kluczami to na razie zaczekaj, trzymaj się wiolinowych. Piękny ten deszczowy czwartek dzięki takim wierszom;)
Chodzi Ci o jezuitę o. Jamesa Martina. Stwierdził, że niektórzy święci mogli - lecz nie musieli - mieć skłonności tego typu. Chciałbym napisać odchylenia, ale wrodzona dyplomacja mi na to nie pozwala :) Co do aniołów, to dla mnie ktoś i coś więcej niż opiekun, współtowarzysz, przewodnik. To wysłannik Boga, posłaniec szczęścia, żywe wspomnienie o kimś sercu drogim. Napisałem kiedyś, że każdy anioł był człowiekiem, który kochał. I nadal wierzę, że ciepłem są i jasnością.
Piękny wiersz, wspaniale skomponowany, z cudownego budulca. Tymczasem pewien watykański jezuita twierdzi, że w niebie będą nas witali święci geje i święte lesbijki. Tak anioły są po prostu bezpłciowym dobrem i pięknem. Przekonałeś mnie do Aniołów.