Menu
Gildia Pióra na Patronite

Hej krytyku po co ten stres

Sie bardzo poeta krytyk dwa w jednym złości
Że nie chcą z nim gadać o poezji przyszłości
No to w ramach herezji odchmurnienia poezji
Odpowiem mu nim temat zdechnie w amnezji
Zrodzonej z normalnej wesołej codzienności
W której próżność niepotrzebnych myśli nie gości
Drogi krytyku najpierw poeto widzę że potem
Po co bajdurzyć o oczywistym w te i z powrotem
Ludzie będą pisać poezję jak piszą i pisali
Chodzi tylko o to żeby się w wersy im nie wpieprzali
Wszelcy znawcy samozwańczy wszechwiedzący lunatycy
I ci uczeni z dyplomami literaturoznawcy krytycy
A nawet jeśli wszyscy piszący widzieć krzywdę przestaną
A nawet jeśli wena zostanie za jakąś pustki tamą
A nawet jeśli zapomnimy co to metafora
A nawet jeśli połkniemy znieczulicy potwora
A nawet jeśli nie stanie choćby częstochowskich rymów
A nawet jeśli braknie ludziom do dytyrambów czynów
A nawet jeśli braknie skrzydeł wenie i nie przyleci
A nawet jeśli za poetą żadna już Muza nie poleci
A nawet jeśli zapomną i nie będą już eksploatować tęsknotę
A nawet jeśli przestaną panegirzyć samotności głupotę
A nawet kiedy totalnie odlecą anioły i wyschną wszystkie łzy
A nawet jeśli przestaną się śnić sny stracą swój zapach bzy
A nawet jeśli serce przestanie poetów wzruszać
A nawet jeśli nieprzyjaznym duchem będzie dusza
A nawet jeśli sprzeciwi się zaklęciu w średniówkę Bóg
A nawet jeśli alkohol to też już nie dla poetów cug
To przecież kochanieńki krytyku do jasnej cholery
Kto zabroni wtedy poecie pisać covery

297 746 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!