Zmiany i wieczność
Siadłszy na pieńku przygląda się czule
pieskowi, niebu, drzewom i snuje.
O tym co było i tym co nadchodzi,
gdy tak siedzi i w blask słońca zapatrzony,
które niestety już zachodzi.
Słyszy dźwięk życia, wody chlapanie,
drzewa rąbanie, trawy koszenie i pieska sapanie.
Czuje żar słońca, wiatr szepczący z końca do końca,
jak babcia swego wnuczka w ramionach otulająca.
Myśli...że wszystko przemija, nic nie trwa wiecznie,
bo taka w sumie jest prawda ostatecznie.
Niebo się zmienia, słońce blask swój wypala,
i nawet drzewo nie będzie mogło rosnąc nadal.
Zostanie bezlitośnie ścięte jak mówią wymogi,
by zapisać na nim kolejne karty naszej historii.
23 689 wyświetleń
270 tekstów
6 obserwujących