Odpowiem klasykiem, jak dla mnie: Miłość, to ciekawe jak zmienia człowieka, to jak rwąca rzeka nieustannie drąży głazy, każdy na nią czeka, jak na stacji stoi, wypatruje, skąd nadjedzie pociąg, który wszystko wyprostuje... [Liroy]
"serca skute lodem szczycą się wolnością"...pozorną Kasiorek, pozorną...każdy chce kochać i być kochanym, ale tak niewielu się do tego przyzna...czy jesteśmy pokoleniem tchórzy? emocjonalnych tchórzy? Jam jest pierwszy tchórz tej "pospolitej"- weź mnie zapytaj prosto w oczy, czy wierzę w miłość...zaprzeczę z pogardą ;]
Na lepsze? Heh, to zależy od człowieka. Ci, co nie będą chcieli się zmienić, pozostaną "skuci lodem". Zaś Ci, którzy będą chcieli ten lód ogrzać, tylko ich roztopią, i nic już po nich może nie pozostać - niestety.