Serca krzyk cichy szept gdzieś tam daleko Siedzę wciąż sam niewiem już dlaczego Wszystko sens straciło wraz z wiatrem się rozwiało Mijam ludzi ich spojrzenia wydają się tak puste Może dopadła mnie samotnosc? Prędzej czy póżniej dopada każdego Na twarzy obojętny wyraz a w sercu krzyk dlaczego? Ulice zdają się takie ciemne i puste Łza z deszczem jednością się staje Tak błąkam się bez celu bez cienia nadziei Bez wiary że to wszystko może się kiedys zmienic Iskra co niegdyś jasnym płomieniem mrok w sercu rozgoniła Teraz prysła niczym żar z ogniska...