Ścierasz mi z powiek wszelkie granice Nie wiem gdzie sie zaczynam o świcie Jaśniejesz Ogląda się pośpiech za siebie Powiedz Ja nie znam słów ani wiele nie mogę Bądź mi czymś nowym I obcym
Potrzeba mi innych planet W dusznym pokoju stroniącym od nazw Pełnym od ciszy Uśmiechnij się nic mnie bardziej nie zachwyca niż Powiew ciepła od Twego stalowego odbicia