z premedytacją pytają o odcień fioletu krokusa fanatycznie słuchają Chopina po uszy toną w prawdzie z cierpienia wywodzą uśmiech pozbawieni pokory wobec chłodu świątyń wyzbyci z żalu prywatnie odbywają sesje bólu bezczelnie i wbrew woli kapłanów i z życia czynią nierówność a potem powtórnie z cierpienia wywodzą uśmiech nie miewają pecha plotą wianki z cierni i spijają łzy