Nicość
Samotnie wspinam się pod górę życia
bagaż doświadczeń ciąży coraz bardziej
fałszywy uśmiech czai się w pobliżu
szydercze słowa kaleczą stopy
chmura oskarżeń wisi nad głową
zasłania światło, cel mojej podróży
jadowite spojrzenia dobrze znanych oczu
spychają w przepaść nicości
czepiam się krawędzi nadziei
lecz chude dłonie uchwycić nie mogą
serce od bólu nabrzmiałe
coraz słabiej wystukuje hymn miłości
upokorzenia podrzucane przez złośliwe ręce
odbierają resztki sił
tak niedużo już drogi przede mną
byle się przedrzeć przez rozpacz
głupotę co czyha na rozsądek
smutek druzgocący radość
a potem spojrzeć śmierci w oczy
i poprosić - zwróć mi wolność
-------------------------------------------
( z cyklu wspomnienia-1997 r.}
Autor
31 411 wyświetleń
287 tekstów
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!