Są dni.
Są dni kiedy chciało by się zniknąć.
Rozpłynąć w powietrzu, wymieszać z kurzem.
Być niesionym przez wiatr, jak najdalej.
Są dni kiedy słowa uderzają jak głazy.
Roztrzaskują serca na drobne kawałki.
I nigdzie nie widać ucieczki.
Są dni kiedy chce się wybiec na łąkę.
Owianą kwieciem, wonią świeżych traw.
Łzami użyźniać glebę, niech skorzysta z nich chociaż świat.
Są dni kiedy chciało by się zapomnieć.
Zamknąć drzwi za sobą na pięć spustów.
Nie musieć nigdy tam zaglądać.
Są dni kiedy próbuję wierzyć w człowieka.
On przecież miał być moim wsparciem.
Co raz częściej się zastanawiam czy zostawać było warto.
Są dni kiedy sadzę róże na pustyni.
Z nadzieją, że tym razem dorodna wyrośnie.
Kiedyś jedna nawet zakwitła, jad ludzki ją zniszczył niestety.
Bezpowrotnie.
6459 wyświetleń
65 tekstów
4 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!