Rumieniec na policzkach boski podarunek. Kłaść czerwień na licu mogą tylko wybrani. Z niewinnością spojrzenia, czystością usłani. Wykracza niesfornie za wszelaki frasunek
Nie kieruje nim rozum, sam z siebie rozkwita. Maluje się nieśmiało w chwili przebudzenia. Czasami bez przyczyny, częściej z uniesienia, powstaje gdy radość w smutnym czasie zawita.
Rodzi się z wewnętrznego ciepła, krew przepływa bystrzej, niechybnie zagości gdy braknie wstydu. Bądź w sytuacji niepewnej, mądrze zdecyduj, zakłopotanie jasność myśli twych przerywa.
Zrodziłeś się z nim do życia, usposobienie będzie trwało, chociażbyś niezwykle się trudził. Tego co w duszy siedzi do zmiany nie zbudzisz. Zostanie ci na zawsze pąsowe wzruszenie.