Bez Komentarza
Rozebrałaś mnie na części
Składając się do kupy
Zostało mi ich kilka
Tysięcy
Złożyłem więc drugiego się
Próbuję dojść do siebie
Po pionowej, gładkiej ścianie
Tam na górze coś jakby świeci
Czy warto iść w stronę ognia?
Na każde pytanie
Mam dwie odpowiedzi
Na każdą odpowiedź
Znajduję dwa pytania
Gdzie jestem
Gdzie klucz do mnie
Gdzie zamek
Do mnie
Skoro jestem jednym i drugim
Musi być i trzeci?
Kim będę
Budując się na nowo
Próbując złamać szyfry tej biednej, zdziczałej
Zagubionej duszy
Niby to dobrej
Niby to złej
Rozwiodłem się na czarne i białe
Zamiast być tylko jednym z nich
Jestem szary
Staję się sobie coraz bardziej obcy
Tak jak obcy zawsze byłem dla innych
Tak odległy nawet dla bliskich
Może to nie ten czas
Nie to miejsce
Nie ten świat
Może we wszechświecie
Jest ktoś jak ja
I rozumie?
Może Cię nie spotkał
I nie stara się wciąż
Zwalić tego wszystkiego na Ciebie?
Dodaj odpowiedź 23 October 2020, 16:40
3 odŁadny choć mocno ocierający się o nieszcześliwość wiersz Scorpionie ... im częściej i głębiej zerkamy pod tym kątem w duszę ,tym bardziej zaczyna boleć .
PozdrawiamOdpowiedź 23 October 2020, 09:22
1 odŚwietny wiersz Marcinie ,ale ty ostatnio tylko takie tworzysz :) Super :)
Pozdrawiam Ciepło :)
Odpowiedź 23 October 2020, 08:44
1 odDziękuję, Mabuś. Żyć w dzień to już nie tak źle!
Odpowiedź