Obraz wcześniejszych przeżyć dziecka błądzącego w kałuży wzrokiem
Rozdrapał mnie sen
krwawię
rozchełstaną wrażliwością
która jak morze
oblizuje stopy latarni
porzuconej na brzegu
Szukałem cię mamo
wśród płonących traw
i szarpałem za rękę
a ty leżałaś pod nakryciem wina
zdradzając życie oddechem
Zadeptywałem ogień
starymi butami
płomienie kąsały nogi
a ja ratowałem mamę
Kiedy płomień umarł
siedziałem przy niej bez radości
wracaliśmy do domu o zmroku
a ona ukradkiem
piła wino ze szmacianej torby
marka
Autor
Dodaj odpowiedź 14 October 2012, 16:43
0 zdeptywałem ogień starymi butami...
te słowa zapadły gdzieś we mnie najgłębiej
cóż mam napisać, piszesz jak nikt inny...Odpowiedź 13 October 2012, 21:36
0 do bolu rzeczywiste
Pozdr Piotr sloneczka na twoim niebie zycze bo nalezy sie tobie jak nikomu
Odpowiedź 13 October 2012, 21:29
0 Wyjątkowo mocne słowa, podoba mi się Pana wiersz.
pozdrawiam.Odpowiedź 13 October 2012, 21:15
0 Piotrze w swoich wierszach pokazujesz nam całą prawdę naszego życia i nie jest niestety różowa,w dzisiejszych czasach pijana matka to częsty widok na nieszczęście często dla dziecka,poruszający wiersz -pozdrawiam miło wieczorową porą:)
Odpowiedź 13 October 2012, 20:54
0
Podobno bynajmniej nie z radości
rodzi się poezja, a to, co piszesz
jest zdecydowanie poezją. A raczej...
Poezją...Pozdrawiam
Odpowiedź