cierp_liwość
rozbieram się
tylko przed swoim cieniem
patrzy i chłonie
a potem wsiąka
we wszystkie moje świetlistości
kochamy się z batem w ręku
ponad nieufność
i wszelkie pęknięte granice lęku
dopóki nie z(g)asnę
maleńka
mówi, nie płacz
jesteś tu tylko towarem
jak wszystkie te książki i filiżanki
z porcelany mejd in czajna
więc nie oddychaj
zatrutym powietrzem
czułością
szubienicy ukołysz
nazbyt pochopne serce
nie wiesz i to jest piękne
a ja
rozłupię ci wszechświat chory
na syndrom sztokholmski
ciszę otworzę
siekiery gestem
Dodaj odpowiedź 4 September 2012, 20:28
0 bo sny są po to, by budzić
z teatralnego odrętwienia
by nie grać nieswojej roli...Odpowiedź 4 September 2012, 19:11
0 Wiersz piękny.
Biorąc za dużo można wiele stracić, jak te karty...i stać się niemym widzem na polu gry...
Sen...nim przemywamy oczy...Odpowiedź 4 September 2012, 18:59
0 eh, Alicjo...
dzięki, że zechciałaś...wiesz, pamiętam Cię z jednego snu
trzymałaś w rękach karty do gry, które upadały Ci na podłogę
patrzyłaś się na mnie nieruchomo, jak teatralny widz
a ja szukałam pomocy, bo ktoś bliski chciał mnie skrzywdzić
tak tylko... przypomniało mi siępozdrawiam :)
Odpowiedź 4 September 2012, 18:34
0 Powoli , guzik po guziku, rozebrałam ten wiersz, aby poczuć się nagą i winną...poczułam brak...
Odpowiedź