Rozbawiona Kiedy biegałam za twoim cieniem. Byłam tak rozbawiona, Niczym czterolatek na karuzeli. Cień stał w miejscu a ja biegłam Wciąż za nim, oddalona. O Boże, jak on szybko stał Nie mogłam go dogonić Tak bardzo krztusil mnie śmiech. Byłam tak rozbawiona kiedy mijałam go drugi raz. Może siedziałam w fotelu Odbijały się gwiazdoszkła stłuczone. Nocne lampki po winie. Może cień rzucała stara koszulka. Miała być łąka, miałeś dać rękę. Tak bardzo się śmiałam