Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

światła

równo miesiąc jak zabłysły światła w Twoich oczach
nagle między pośpiesznymi zdaniami
między krzątaniną w nowym pokoju z górskim powietrzem
między informacjami spływającymi z Norwegii…

zajrzałam w Twoje szare oczy
nagle paletą niebieskości, bieli, szarości na mnie spojrzałeś
nieskończoną przestrzeń podzieloną na pionowe prostokąty
zobaczyłam…

poczułam się mała jak w labiryncie luster
z którego wyjść za nic w świecie już nie chcę
ciekawa każdego nowego pokoju, każdego skrzyżowania obrazów
każdego odbicia…

w zachwyt wpadłam i z miejsca we mnie zapuścił korzenie
świetliste Twoje okna wpisały się w pamięć
czułam… że przecież je znam że… wspomnienia mam
tylko połapać je potrzebuję by połączyć w całość… aż…

tygodnie temu dwa – beztrosko tak…
zacumowałeś moje myśli na sobie - pytaniem
„po co w ogóle się oddalają?” te moje myśli
od Ciebie…

szukać poczęłam intensywnie rozwiązania zagadki
zamyślałam się
kolory wszelkie Twoje łapałam
i w siebie i w Ciebie zapadałam…

i nagle zobaczyłam Cię w świetlistych fragmentach obrazów
których oryginały… najbliższymi mi się stały –
już wiem - Twoje oczy to jasne punkty rozświetlające sytuacje, świat
tymi odrobinami światła Cię czuję, nimi Cię widzę, nimi przeczuwam…

chwytając rozbłyski -
to dla mnie – Ciebie - wymalowywał Beksiński…

4.09.2018; 14.30 – 14.39

33 804 wyświetlenia
282 teksty
28 obserwujących