Menu
Gildia Pióra na Patronite

POD TYM NIEBEM

Radziechowskie niebo szczęściem słynące.
Szczęściem jednych.
Może niekoniecznie szczęściem tych stąd.
Choć ty pozwoliłaś się wyzwolić.
Ale kopiąc się z Niebem o swoje.

Drugich losem jest mgła smogu.
Dusząca szczęście i walkę o nie
Gdzieś w zarodku.
Milkną o swoje prawa.
Sadzą jakby oślepieni
Tracą z widoku godność istnienia.
Nie proszą też.
Nawet modlitwą.
Uciekają.
Do ostatnich rzędów
Trwania bez woli.

Dziwisz się i nie rozumiesz.
Pomstujesz na nich.
Skąd się biorą?
Czemu dzień po dniu zatracają?
Czemu chcą księcia?
Czemu nie sieją chleba?

Nie wiem.
Czasem lepiej jest pozostać w swoim ogrodzie.
Zwłaszcza, że to Eden.
Pamiętać żeby Ciebie widzieć i pielęgnować.
Stać codziennie w oknie
I błogosławieństwa przyjmować chojnie nakładane
Przez nieopowiedziane kolory nieba.
Przez niewyczerpane piękno Beskidu Śląskiego.
Z sercem dla nas bijącym na sawannach
Polany Radziechowskiej i Radziechowskich wzgórz.
Pod nimi Matyski perspektywy przepiękne.
Nasze widoki ze szczęścia codzienne.
Głębokie to szczęście i żywe,
Bo z nurtu Soły i Jeziora Żywieckiego mocy,
W którym Bogini Żywia codziennie
Pluska się wyrzucając dłońmi gejzery
Kropel, które spadają na nas widzących
I zamieniają nas w wartkie melodyjne strofy
Oraz zdania prozy życia bez łez trwogi,
A tylko opowieścią są i będą
O uczynionym sobie i bliźniemu pięknie
Przez dobro nie tylko piwonii kwiatu,
A rzeczowość i bezkompromisowość
Porządku, który umiemy nałożyć.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!