Puste, brukowe ulice otworzyły swe czarne, ciemne oczy. Ogarnął mrok - czas cieni. To się już nigdy nie zmieni. Kilka osób, kilka dusz... wszystkie okrył kurz. Wyprute z uczuć, poszarpane serce czarnym, gęstym smarem pooblepiane. Nostalgia sprawia rozbicie, poprzecinała nici szyjące życie. Tli się płomyk nadziei tak nikły, jak piękne chwile, które były i znikły. Czas trwania, czas bycia nastąpił, zastanawiam się więc dlaczego... Bóg tak postąpił?