Szpony dźwięków sentymentalnej piosenki łzy wytargały przez oczy z piersi i ulgą się stała trwoga ustająca poprzez szczerą za grzechy skruchę, kolory zgasły nagle a dźwięki stały się głuche ...
Potrzebna mi teraz siła, która z mej ręki wytrąca wszelaki rodzaj butelki, w której jest ciecz ta szydząca z ludzkiej cierpienia udręki, za każdym razem gdy spróbuję ją ponownie otworzyć, TERAZ I NA ZAWSZE, AMEN!!!
Nie potrzebna mi kolejna metamorfoza, już jestem taki jak trzeba, stańczyłem się na ostrzu noża wystarczająco i teraz w końcu pragnę tylko nieba, zmęczył mnie już ten piekielny zamęt, choć wiem, że był konieczny bym w końcu poczuł się bezpieczny ...