Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kołdry

Puchowe, pierzowe, poliestrowe.
Płakały pod nimi rzesze samotników.
Rodziły się w bólu i krwi nowe serca.
Towarzyszyły ostatnim oddechom,
jękom, cierpieniom, drgnieniom.

I nie mówią nic.

Wyprane, wykrochmalone, bezgrzeszne.
Bezpamiętnie milczą pod groźbą wielkiej kary.
Nie wydusisz z nich
łez, potu, krwi.

Śladów szminek tu nie ma.

Bezludne wyspy, białe archipelagi.
Jarzą się na sznurze.
Piękne panny młode gotowe na nową noc
poślubną, pośmiertną, powszechną.

Dajecie chłód,
tulicie opuszczonych,
dzieci chronicie przed złem z szafy.
I co wy o tym wiecie?

W waszych mętnych żyłach,
mereżkach, richelieu, płaskich i fabrycznych,
już nie moja płynie krew.
Zapomniałyście zapach człowieka.

Puste opowieści, spłowiałe wspomnienia,
martwe struktury jedwabiu.

21 184 wyświetlenia
266 tekstów
27 obserwujących
  • funeralofheart

    6 May 2020, 13:05

    Lubię pisać ludziom.
    Pozdrawiam

  • Papużka

    6 May 2020, 04:44

    Lubię Cię czytać.

    Jeszcze chwilkę przytulę się do mojego "rożka".