:) coż można jeszcze powiedzieć, kiedy słowa same plączą się w myślach. Jak wyrazić to kiedy czytajac kolejne frazy wyobraźnia ożywa i powoli wyłania się obraz łąk pełnych czerwonych makow otulonych magicznym światlem niepodobnym do niczego ziemskiego, gdzie wszystko zdaje sie być rozmodlone, gdzie człowiek naprawdę spotyka Boga a wkoło wszystko pachnie inaczej a dawne szczęscie staje się jedynie wspomnieniem czasem przywołanym. Tak to rozumiem... A niezwykłość i czar Twojej poezji polega na tym, że każdego porusza, a wielowymiarowość sprawia, że wydobywasz u każdego jego indywidualne przeżycia czy wspomnienia... Pozdrawiam:) autora i gości
Witaj wielmożny Smoq, cieszę się, że yesteś :)) Chociaż wyjątkowo nie mogę się z Tobą zgodzić odnośnie mojej super mocy :) Fajnie, że udało się na powrót zwerbować Madeleine, ale obawiam się, że ja jako wabik jestem zupełnie bezskuteczny :( Nieloty nie mają aż takiego powodzenia u anielic :)) Bonjour! :)
Uchwyciłeś sedno, sam środek. To dobrze, bo początku i końca nie zna żaden śmiertelnik. :) Ale nawet gdybyś napisał kiepski wiersz, to i tak fajnie, że przyciągnąłeś Madź, bo nikt inny tego chyba nie potrafił. ;) Dobranoc. :))
Chciałem jedynie napisać wiersz, którego początek znam i zakończenie, jakby był wczorajszym dniem. Dziękuję, że znów mogłem Cię spotkać, Lady Blue. I to w scenerii polnych kwiatów :)
Im dalej stąd odchodzę, tym z większym wzruszeniem powracam. Są w nas takie miejsca, które wydają się być martwe, jak zmarznięta trawa, ale wystarczy promień słońca, a rozkwitną łąkami... Piszesz coraz piękniej, choć wydawało się to już niemożliwe!;)