Przyszła jesień odwiedzić maj Myślała że to doskonały żart Słysząc jej kroki niebo poszarzało Ziemia zadrżała Ptaki zamilkły Świat wstrzymał oddech Ona wybuchła śmiechem Zagrzmiało Potem odeszła A maj płakał przez nią Deszczem zbyt zimnym by nazwać go letnim