Menu
Gildia Pióra na Patronite

Historia bez głosu

Przykro mówić i przykro pisać,
Bo nie pierwszy to już brzeg,
Który bez sądu – oduczył nas czytać,
Naszą mową, mowa naszych cech.

Wszak w cechowaniu jesteśmy niezmienni,
Listy, punkty, paragrafów dźwięk,
Jeszcze trochę, a znów dorośniemy…
Trumną życia, nasz codzienny lęk.

Modą staje się dziejowa konieczność,
I szukamy w życiorysach – rys,
Może zabrzmi w nas dawna bezczelność,
By pouczać i bez słowa dawać w pysk!

Bronić głosów, krzyk – Jezus Maria!
Naszym morzem, czerwony proletariat,
Bośmy nie przeszli – sierp upadł na podłogę,
Fale nas zalały, czasu nie było na przemyśleń trwogę.

Obradujemy jednak niestrudzenie,
Brzeg, co nas pouczył, wciąż kusi innością,
Płyniemy więc po kolejne odrodzenie,
Nie ma to jak służyć obcym namiętnościom.

Gdy ktoś zapyta czy to była ta ziemia,
Cośmy ją sobie wspólnie obiecali,
Odpowiem, że takie były przypuszczenia,
Tylko pod koniec znów nas rozebrali.

4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
  • MartynaR

    5 April 2013, 21:44

    Takie wiersz miło czytać.
    wspaniały!

    pozdrawiam.