przyjmę każdy cios w imię miłości by być tylko z Tobą w chwilach szczęścia dam radę przenieść wysokie góry byś poczuł smak błogości bez granic
zniosę każdy ból byś był obok nie cofnę się przed piekieł smołą przyjmę każdy raz z krucyfiksu nie wyrzekając się Twojego imienia
nie zamykaj bram u wrót przede mną rozkwitnę w dłoniach jak kwiat lotosu dojrzeję dla Ciebie jak owoc zakazany byś mógł go spróbować smacznie 🍎
Brzmi jak masochizm.
Wiem, ale dodaje to wierszowi pazura! ;-)
Brzmi jak masochizm.
Wiem, ale dodaje to wierszowi pazura! ;-)