(nie)oczekiwanie
przyjdź
zapachem matczynej sukienki
do dzieci
przyklejonych do okien
z noskami jak płatki śniegu
do staruszki sprzedającej korzonki
zatrzymującej nas powszednim uśmiechem
między światami
na rogu
do życiowego rozbitka
dryfującego z butelką marzeń
na krawędzi rozpaczy
przyjdź do zabłąkanych wędrowców
co w garniturów pułapce
zamknęli dawno serce
do trzynastoletniej Julii
wtulonej w pocięte nadgarstki
którą wyśmiali na przerwie
przyjdź
z pierwszą gwiazdą na niebie
która z oczu zaćmę nam zdejmie
i z letargu obudzi
z dobrą nowiną
że Bóg chce do nas przyjść
lecz
potrzeba mu dziś naszych stóp
żeby trafić
do ludzi
Dodaj odpowiedź 11 January 2020, 20:11
0 No i tu mnie masz, nie wiem co powiedzieć, oczom nie wierzę.
Ale nic dziwnego, w Murmańsku niemal na plusie styczeń, a tu Raskolnikov topnieje. :)Odpowiedź 4 January 2020, 13:06
0 zostawiłem tutaj serducho
chyba moje pierwsze
Ładnie piszesz Madzia, za rzadko tu Cię czytami to mnie ugodziło:
"do życiowego rozbitka
dryfującego z butelką marzeń
na krawędzi rozpaczyprzyjdź do zabłąkanych wędrowców
co w garniturów pułapce
zamknęli dawno serce
"Odpowiedź 18 December 2019, 07:04
2 odBardzo mnie podbudowaliście swoją reakcją.
Jak pewnie zauważyliście wiersz jest taki trochę nie mój, tzn. inny.
Dla mnie osobiście był trudny do napisania (Truman się tylko uśmiecha, bo to bardziej w jego stylu) ;).
Dziękuję, że nie macie dość (Poza Smokiem, Art., uważaj przy otwieraniu lodówki ;) ), i że we mnie grafomance budujecie poetkę swoją wiarą i uznaniem.
Buziaki dla Wszystkich.Odpowiedź