... Przyjdę szeptem... po obrzeżach ranka zanim noc opadnie bezlistnie kroplą rosy dotknę skrzydeł skrawka gwiazd okruchy wplotę tobie we włosy... przejdę cicho tak jak we śnie zanim powieka rzęsami opadnie... usta zamknę twym zdziwieniem gdy ustom pierwszy pocałunek poranka tego skradnę... przejdę przed oddechem nocy ponad słowem zanim delikatność łopot skrzydeł zbudzi... twoimi snami przejdę bezszelestnie musnę nagość zmysłów lekko byś się jeszcze nie obudził... pójdę ciszą a ty we śnie zostaniesz z sennym rozżaleniem nie będziesz wiedział czy byłam już przy tobie wcześniej... czy ułudą tylko zwiewną byłam... muzą... czułością... czy tylko złudzeniem... z nagim wiatrem pobiegnę po łące perlistego śmiechu deszczem i echem gdzieś pomiędzy niebami przepadnę a ty będziesz gonił złudzenia ulotne tęsknotą... miłością i sercem... pójdę ponad brzaskiem burzą igrającą gniewem... miły połóż się posłuchaj skrzypiec wiatru i zaśnij czy wrócę do Ciebie nocą... dziś tego jeszcze nie wiem...
Anita Steciuk
Anioł deszczu blog literacki Anity Steciuk