Przenikasz mnie do głębi. Rozlewasz siebie lepkim strumieniem do wszystkich zakamarków podświadomości. Zachłannie przywłaszczasz każdą drżącą komórkę. Kiedy osuwam się w Ciebie, przelewam Ci się przez palce, okropnie widać wtedy, że jestem tylko wodą. Czasem. I przede wszystkim. Podnosisz dłonie. Zwilżasz usta mną. Łapczywie zbierasz krople, jakbym była ostatnim pragnieniem w Twoim życiu i jedyną przepaścią, w którą odważyłbyś się rzucić…