Przedświt
Noc na kolanach, pochyla głowę,
Dzień, wznosząc powoli ostrze,
Cienie chłoszcze.
Cięciwa ciszy wibruje w tym słowie.
Patrzyły na nie przez szczeliny zbroi,
Lub leżąc w błocie okopów.
Oglądały spijając nocy resztki soków.
Potem los te źrenice mrokiem koił.
Boję się tego światła.
Przyjdą słowa
Torturować.
Po co noc zgasła?
Na krawędzi cienia
Kocham Cię w przedświcie.
Kocham Cię całym życiem.
Światło tylko ciemność zmienia.
Na ruin szczycie
Martwy marzyciel
Prosi o koniec istnienia.
Quidem.art
42 013 wyświetleń
581 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!